19 lut 2012

michałki

Dzisiaj mam coś słodkiego i rękodzielniczego. To zacznijmy od tego drugiego, znowu broszka. Nic nadzwyczajnego, wiem trochę nudna się robię, ale nie mam nic nowego do pokazania. Tą czerwoną różyczkę podarowałam Marlence.
Hoy un broche (un broche más de mi colección de invierno) y algo dulce. 
El broche rojo he regalado a Marlena.


A teraz specjalnie coś dla mojej Siostry. W naszym domu zawsze są cukierki Michałki, uwielbiamy je, a niedawno pojawiły się nowe smaki, m.in. pomarańczowy (pycha!)
El dulce es para mi hermana. Michalki son bombones muy famosos en Polonia. Los clásicos son de chocolate y cacahuetes. Este invierno han sacado nuevo sabor, de naranja (¡delicioso!)
 
Udanego tygodnia, 
Ada

3 komentarze:

  1. Siostra, dzieki za Michalka. Nie wiem jeszcze jak smakuje, ale wygląda rewelacyjnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A tutaj prezent dla Ciebie, jak Michal zostal michalkiem
    http://slask.naszemiasto.pl/artykul/793794,jak-michal-zostal-michalkiem-czyli-o-slodyczach-z-prl-u,id,t.html#czytaj_dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Kliknęłam sobie na etykietę "broszki" i, że pozwolę sobie - może nieco z lenistwa, przepraszam - tak zbiorczo się zachwycać. Piękne brochy, piękne! Do filcu to trzeba mieć cierpliwość... A może i nie trzeba, ale a ja po prostu nie potrafię ogarnąć działań filcowych:-( Wychodzą owe broszki tutaj, jak malowane, równiutkie, pięknie pozwijane i zakręcone gdzie trzeba. Mi tak nie chcą wychodzić...
    No i jeszcze, w tym właśnie poście, prezentacja przez Adę "Michałka" poruszyła mnie głęboko:-) Bo ja ogromnie michałkowa jestem. Na śmierć i życie:-) Michałkom mówimy stanowcze TAK!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słówko.