Jakiś czas temu razem z Sylwią zaszalałyśmy na czeskim stoisku z wyrobami z jablonexu. Kupiłyśmy tylko chabrowe, szklane koraliki, czego teraz bardzo żałuję, ale nie tego, że je kupiłam tylko tego, że nie wybrałam niczego więcej. A były piękne miętowe drobinki, czerwone (prawie jak rubiny), ach teraz to mogę już tylko o nich pomarzyć...
Hace tiempo junto con Sylwia hemos ido a un mercado y hemos
encontrado un puesto con los cristales checos Jablonex. Entre todos los colores
hemos elegido unas bolitas de color de aciano. Que pena que no hemos comprado más.
El día siguiente el checo ya no estaba. Ahora sólo podemos soñar con las
bolitas de color menta ó rojo rubí.
A to już tradycyjne moje bransoletki (wszystkie dzisiejsze oraz wczorajsze bransoletki są dostępne).
Uściski,
Ada
aaaaaaaaaaaa Chabrowe koraliki... ;) uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPs. dzięki za udział w moim candy. Zycze powodzenia.
hih ja też!!! Liczę na szczęście :) Pozdrawiam
UsuńAda! Jak ślicznie te nasze jablońcowe cuda wyglądają w bransoletkach! Te z żaglówkami, ze skóry są po prostu MEGA! Muszę koniecznie też nadrobić moje zaległości blogowe spowodowane obroną i też coś z nich wymyślę:) Buźka:*
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia, jestem ciekawa co Ty z nich wymyślisz :) Buziak
Usuń... zatęskniłam za morzem - żaglówka na błękicie ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
ach mi również marzy się morze... pozdrowienia :)
UsuńŚwietne te koraliki, cudowny kolor :))
OdpowiedzUsuńMi też się strasznie podobają :)
Usuń