30 sty 2011

smak życia / sabor de la vida

Dziś pierwszy scrap w moim smaku życia na rok 2011. Razem z Magdą postanowiłyśmy, że każda z nas przygotuje swój własny tegoroczny album, a w grudniu dokonamy wymiany, żeby dokładnie obejrzeć i podsumować, co wydarzyło się w 2011. Zabawa zapowiada się super i chyba po raz pierwszy będę w stanie kontrolować upływający czas. Poza tym mnie i Magdulę dzielą tysiące kilometrów, więc będzie to też fajny sposób na tzw. "bycie razem". AAA i jeszcze jeden argument zaa... wyciągnięcie tego albumu za 15-20 lat z jakiegoś, starego okurzonego kartonu- to dopiero będzie przyjemność!

Hoy mi primer scrapbook: “Sabor de la vida 2011”. Nuestro propósito para este año es hacer un álbum con 12 páginas, 1 página por cada mes. Al final de año nos intercambiaremos para ver como ha ido el año de cada una. El juego tiene buena pinta. Como nos separan miles de kilómetros, es una de las maneras de estar juntas. Además que placer será sacar este álbum dentro de 15 - 20 años!!!  

Okładka:
La portada:


Jak zwykle, nie mogłam się zdecydować i okładka przechodziła dużo metamorfoz, aż w końcu wyszło, jak wyszło i tak już zostanie. Podstawa to tektura, a na niej cudny fioletowy papier- mięciutki o cudownej fakturze. Kupiłyśmy go w empiku (jak Madzia była na święta) szkoda, że już go nie mam... Środkowy pasek to mój ulubiony wzór, zamówiony tutaj, podobnie jak literki. 
Como siempre la búsqueda de la base era lo más difícil. Al final he elegido un papel violeta, muy suave con textura maravillosa. Lo hemos comprado con Magda en Empik durante las navidades. En medio de la página he puesto un papel con el diseño favorito, lo tengo de aquí. 







Styczniowy scrap:
El scrabook de Enero: 

To pierwsza strona albumu- styczniowa, zdjęcie z sylwestra, dosyć dziwnego- ze względu na to, że miałam anginę, gorączkę i brak głosu, dlatego tylko siedziałam i jadłam :) srap miał też wyglądać trochę inaczej, miał być bardziej zimowy, ale lubię ciepłe kolory, więc mamy tu i róż i zieleń i brąz. Naklejki, literki i sam papier jak zwykle stąd :)gwiazdkę oczywiście zrobił mój dziurkacz "star". którym wszystkim się chwalę. 
En la primera página (Enero) hay una foto de Nochevieja. No era mi mejor día, porque justamente aquel día estaba con anginas, fiebre y sin hablar. El scrabook debería tener los colores fríos como la temperatura de fuera, pero he decidido poner un poco de calor. Por eso hay color rosa, verde y marrón. Las pegatinas, las letras y el papel son de aquí. La estrella ha hecho con mi súper perforadora.



Już szykuję album z Ibizy, także niedługo zaprezentuję.
Ya estoy preparando mi álbum de Ibiza. En breve estará en "siostrzana bublownia".

Dziś to na tyle,

a.

3 komentarze:

  1. wow... jestem zachwycona... a pomysł genialny !! myślę, że to najlepsza pamiątka jaką po latach można znaleźć w jakimś zakurzonym kartonie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki Rudziku kochany! :) jak się za Wami stęskniłam!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słówko.