W końcu jestem. Po długiej przerwie powracam. Na usprawiedliwienie swojej nieobecności dodam tylko: zaliczenia, egzaminy, sesja. Teraz cieszę się każdą wolną chwilą, zapowiadają się baaardzo długie ferie. A co się działo przez ostatni miesiąc? Pamiętacie zimową wymiankę, którą zorganizowała Bea? Moją wylosowaną połówką była Monika na hamaku, oto co dla niej przygotowałam...
Przepiśnik, trochę biżuterii, a wszystko zapakowane w pudełeczko. Stworzone przeze mnie upominki były inspirowane obrazkiem, który towarzyszył nam podczas zabawy. Dlatego też, jest cieplutki szary sweterek na przepiśniku, trochę bieli w biżuterii i srebrno-zimowe pudełko na skarby.
A na koniec prezenty dla mnie, od Moniki. W paczce znalazłam cudowną zawieszkę na drzwi (która <mam nadzieję, że już niedługo> zawiśnie w moim własnym mieszkanku), świąteczną świecę, przydasie (a w tym serwetki z Audrey!), kartkę i słodycze. Jeszcze raz dziękuję! Wymianka sprawiła mi dużo radości:)
Przepiśnik jest przeroczy :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kiziucha! I witaj w Bublowni po raz pierwszy jako blogerka:D
UsuńBlogerka - jak to poważnie brzmi :D A u mnie małe zmiany ;P
Usuńbardzo fajna wymianka, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu :) również pozdrawiam!
Usuńu mnie też kiepsko z czasem, więc dobrze Cię rozumiem :) widzę, że wymianka była bardzo owocna i piękna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję! No teraz będę miała już dużo czasu, akurat na nadrobienie zaległości:) pozdrawiam
UsuńFajne są takie wymianki. Zawsze jakieś niespodzianki zaskakujące się pojawiają :)
OdpowiedzUsuńA przpiśniki już widziałam tu i tam i wciąż mnie zachwycają, tyle przepisów co fruwają wszędzie...ech
Pozdrawiam